Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 34

22 styczeń 2015
0 km

Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 34

7.30 – 23.30, Kalisz 967 km.

Wypoczęci i wyspani ochoczo ruszamy do Polski. Dzisiejsza odległość to „pikuś” w porównaniu do całej wyprawy. Szybko wjeżdżamy do Węgier i jesteśmy już w „strefie Schengen”. Węgry, Słowacja, trochę Czech i witamy w Polsce. Przed północą dojeżdżamy do domu.

 

Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 33

21 styczeń 2015
0 km

Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 33

10.30 – 1.00, Stary Slankamen (Serbia) 965 km.

Chęć jak najszybszego dotarcia do domu zawsze wygrywa pod koniec każdej wyprawy.

Wstajemy po kilku godzinach, zjadamy dobre śniadanko w knajpce (na parkingu był ich bardzo duży wybór) i odpalamy samochody.

Bez problemów docieramy do granicy, opuszczamy Turcję i wjeżdżamy do Bułgarii.

Aby jutro dotrzeć do domu musimy dzisiaj przejechać około 1 000 km. Wówczas zostanie nam też około 1 000 km. do Polski. Oznacza to, że musimy przejechać spory kawałek Serbii.

Bez problemów przejeżdżamy Bułgarię i wjeżdżamy do Serbii. W Serbii są dobre autostrady, ale zaczynają się przed Niszem. Przez pierwsze 90 km. jedziemy wolną jednopasmówką. Około północy jesteśmy za Belgradem i wjeżdżamy do znanego mi Starego Slankamena na nocleg. W malowniczej wiosce nad Dunajem znajduje się dobry i tani hotel, z którego już kilka razy korzystałem. Niestety hotel jest zamknięty (zimowy czas i brak klientów spowodował absencję kadrową w recepcji) i zmuszeni jesteśmy do tradycyjnego noclegu w samochodach. Zima nad Dunajem jest jednak przyjemna, bo mamy aż 15ºC.

Nocleg nad Dunajem.

Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 32

20 styczeń 2015
0 km

Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 32

10.00 – 6.00, za Istambułem 1 539 km.

Rano pakujemy graty, korzystamy z dobrego śniadania w pobliskiej knajpie i ruszamy.

Dogubayazit pokazuje nam swoją ciemną stronę zapchlonego i przestępczego miasta nadgranicznego – skradziono mi dwa kanistry z paliwem. Strata niewielka, bo ropa w Iranie jest za grosze, ale szkoda trochę kanistrów.

Niestety niskiej jakości irańskie paliwo daje o sobie znać. Toyota odpala bez problemu, silnik tego samochodu jest przystosowany do przepalania każdej „kiszonki”. Jedzie wolniej lub szybciej, ale zawsze się porusza. Natomiast silnik Land Rovera to trochę nowszy model, który nie jest już tak tolerancyjny na jakość ropy. Defender przepalał już najróżniejsze paliwo kupowane w różnorodnych miejscach, ale zanieczyszczony diesel w towarzystwie temperatury poniżej 0ºC zrobiły swoje. Samochód odpalał i po kilkunastu sekundach gasł. Nie był to objaw wody w paliwie, bo takowej nie dolewa się w Iranie, ale zanieczyszczeń, które skutecznie blokowały przepływ paliwa przez przewody.

Rozpoczęliśmy akcję oczyszczania filtra, podgrzewania przewodów. Dolałem odpowiednich mikstur do rozrzedzania paliwa i po około 2 godzinach mogliśmy ruszyć. Defender cały czas wykazywał mniejszą moc, ale regularne wizyty na stacjach i dolewki tureckiego paliwa poprawiały jakość jazdy.

Przejazd przez całą Turcję odbywał się w warunkach zimowych więc uznaliśmy, że lepiej nie zatrzymywać się na dłużej. Tym oto sposobem nad ranem dojechaliśmy do Stambułu i szybko jeszcze przed godzinami szczytu go przejechaliśmy. Na nocleg zatrzymaliśmy się na dużym parkingu za Stambułem.

Nocleg przy trasie.

Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 31

19 styczeń 2015
0 km

Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 31

7.00 – 23.30, Dogubayazit 1 108 km.

Środek zimy i wysokie góry w Iranie nie są dobrym czasem i miejscem na biwaki więc nasz sen trwał tylko dwie godziny. O 7 rano powoli wschodzi słońce i my też ruszamy dalej.

Zrobiliśmy sobie tylko dwie przerwy korzystając po drodze z lokalnych knajpek i udało nam się o 21.30 dotrzeć do granicznego Bazargan. Jeszcze tylko ostatnie tankowanie taniego paliwa i wspólnie z ekipą Land Rovera rozpoczynamy procedurę wyjazdową.

Wyjazd granicą lądową z Iranu nie nastręcza tylu problemów co wjazd lub granica morska. Po około godzinie mamy komplet dokumentów i opuszczamy Iran.

Formalności tureckie to tylko stempel w paszporcie i miła rozmowa z celnikami.

Dojeżdżamy do Dogubayazit, gdzie w znajomym hoteliku Ortadogu zostajemy na noc.

Nocleg w hotelu (30 TRY).