Algieria 2016 – dzień 23 i 24

Pobyt w Hammamet.

Mamy cały dzień na ostatnie zakupy, dobre jedzenie i pozwiedzanie okolic. Nasz kemping jest nad morzem więc wybraliśmy się na spacer. Fale są bardzo duże i zaczynamy się zastanawiać czy uda nam się wypłynąć dziś w nocy do Włoch. Nasz współpodróżnik z Gdańska twierdzi, że przy tym stanie morza nie ma szans na wypłynięcie. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, ale około 15.00 otrzymuję sms od przewoźnika, że w związku ze sztormem prom jest odwołany i wypłynięcie jest przesunięte na jutro rano na 9.00.

Przesunięcie takie nie wpływa na nasze plany i terminy, ale zamiast spędzić noc na promie i wstać wypoczętym rano w Palermo, to musimy wstać jutro o świcie i płynąć cały dzień do Włoch.

Dopłyniemy do Palermo wieczorem i będziemy musieli od razu szukać jakiegoś miejsca noclegowego. Trochę bez sensu, ale w podróżach musimy się godzić na przeciwności i niespodzianki pogodowe.

Na odprawie musimy pojawić się 2 godziny przed wypłynięciem więc zrywamy się o 5.00, zjadamy szybkie hotelowe śniadanie i ruszamy do Tunisu; mamy do pokonania 90 km.

Przed Tunisem tankujemy samochody do pełna i o 7.30 ustawiamy się w kolejce na terminal portowy. Przez dłuższy czas czekamy na wjazd do odprawy, ale gdy już wjeżdżamy wszystko odbywa się sprawnie. Jako turyści z Europy nie wzbudzamy zainteresowania służb tunezyjskich, szczególnie gdy wyjeżdżamy z Tunezji. Przed samym wjazdem na prom kontroli dokonują celnicy włoscy poszukując nielegalnych imigrantów.

Nie tylko nasz prom został wstrzymany i oprócz naszej jest też odprawa innego włoskiego przewoźnika. Wszystko się wydłuża i ostatecznie prom rusza o 12.00; czeka nas około 10 godzin rejsu.

Nocleg na kempingu Jaśmin (6 TND).