Algieria 2016 – dzień 9

8.30 – 20.00, Djanet (Algieria)

Mieliśmy wyruszyć o 7.00, ale bezpiecznie pospaliśmy do 8.00. Jak zwykle okazało się, że eskorta przyjechała o 8.30, czyli zgodnie z arabskim zwyczajem. Wśród Arabów panuje dziwna zasada „mijania’ się z prawdą. Po tych kilku dniach widzę, że żandarmi zaczynają pracę około godziny 8.00, co oznacza, że najwcześniej pojawiają się o 8.30 i wtedy ruszamy w drogę.

Dla nas Europejczyków zupełnie jest niezrozumiałe, że przewodnik informuje nas o starcie o godzinie 7.00, gdy sam doskonale zdaje sobie sprawę, iż wszystko się opóźni. Jesteśmy w kraju arabskim i powinniśmy się przystosować do sposobu ich działania; godzina siódma to ósma, zrobimy to przez godzinę, czyli szykuj się na dwie lub trzy godziny, czekamy godzinę – to od razu gotuj obiad, bo będą dwie godziny.

Po 250 km. docieramy do Illizi. Drugie co do wielkości miasto regionu z około 10 000 populacją mieszkańców. Znajduje się na skraju Parku Tassili ‘n Ajjer i pasma górskiego o tej samej nazwie. Park ten jest celem naszej wyprawy, ale to dopiero od jutra.

Illizi jest doskonałym miejscem na dobry obiad więc ustalamy to z przewodnikiem i jedziemy do knajpy. Uczta jest smakowita i płacimy za to raptem po 15 PLN od osoby.

Posileni ruszamy w dalszą drogę, średnia nam spada gdyż wjeżdżamy na Plateau du Fadnoun – płaskowyż rozpoczynający się za Illizi. Droga zaczyna się wznosić, wjeżdżamy na wysokość 600 do 900 m.n.p.m., powoli kluczymy między skałami wypełnionymi piaskiem o najróżniejszych odcieniach żółci i czerwieni. W takich niesamowitych warunkach jedziemy do przełączy Tin-Taradjeli (1 200 m.n.p.m.). Później trasa robi się już prosta i po następnych 200 km. jesteśmy w Djanet.

Zatrzymujemy się w Hotelu Zeriba. Dobra miejscówka z możliwością wynajęcia pokoi i przestrzenią dla namiotów. W Djanet kompletne pustki, turystów jak na lekarstwo więc wynegocjowaliśmy dobrą cenę za pokoje i nie musieliśmy rozbijać namiotów.

Spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem, ustaliliśmy jutrzejszą godzinę startu i mogliśmy jeszcze spokojnie zjeść coś dobrego w mieście.

Mimo początkowych przeciwności wszystko dobrze się ułożyło i jutro zgodnie z planem rozpoczynamy naszą pustynną odyseję.    

Nocleg w hotelu Zeriba (2 000 DZD).