Grecja, Albania, Kosowo 2010 – dzień 8

9.00 – 21.00, Igoumenitsa 60 km.

Całą noc była burza i padał potężny deszcz. Rano trochę się przejaśniło więc podejmujemy decyzję o wyruszeniu na Korfu. Manatki chowamy do namiotów, resztę przykrywamy dużą pałatką i jedziemy do portu w Igoumenitsa. Promy na Korfu pływają z częstotliwością co 45 minut więc nie czekamy zbyt długo. Kupujemy bilety w jedną stronę po 18 EUR od osoby dorosłej i 9 EUR od dziecka, zostawiamy samochody na nabrzeżu i w strugach deszczu płyniemy na Korfu.

Po godzinie jesteśmy na wyspie. Spacerujemy po niesamowitych uliczkach miasta. Co pewien czas spadają z nieba wiadra wody więc kamienne jasne uliczki błyszczą się w blasku słońca. Warto przyjechać na Kerkirę dla tej atmosfery, dla dobrego jedzenia, warto obejrzeć Stary i Nowy Fort. Po spędzeniu całego dnia na wyspie wracamy na stały ląd. Już po zapadnięciu zmierzchu dopływamy do Igoumenitsa i do naszego kempingu.

Niestety w związku z tym, że ciągle padało niektóre namioty nie wytrzymały, a czerwony grunt grecki zamienił się w niezłe bagienko.

Nocleg na kempingu (5 EUR).