Hiszpania, Maroko 2011 – dzień 10

9.00 – 20.00, Abeino 536 km.

Jest 4 luty, a my 13 lutego musimy być w Polsce. Niestety dzisiaj będzie punkt zwrotny w naszym wyjeździe i nieuchronny powrót do domu.

Wyjeżdżamy o 9.00 jeszcze ruszamy na południe. Tym razem jedziemy wzdłuż wybrzeża wypatrując wraków statków osiadłych na tych zdradliwych mieliznach.

Co pewien czas zatrzymujemy się na sesje fotograficzne. Po 160 km. osiągamy Tarfaya. Miejscowość wśród piasków na wybrzeżu jest zdecydowanie odmienna od reszty Maroka, życie toczy się tutaj swoim rytmem związanym z wiejącym wiatrem i warunkami na oceanie. Przekonaliśmy się o tym chcąc zamówić jakieś owoce morza, niestety od kilku dni rybacy nie mogli wypłynąć ze względu na warunki pogodowe. Zadowoliliśmy się kawą i spacerem po miejscowości.

Tarfaya to była miejscowość skąd rozpoczęliśmy powrót do Polski. Dziewczyny wypatrzyły w oddali wrak statku i powędrowały przez wydmy na sesję fotograficzną ja natomiast zatankowałem we wszystkie możliwe kanistry najtańsze paliwo (1 litr ON/5,10 MAD) dofinansowywane przez Maroko dla zwiększenia napływu nowych osadników z części marokańskiej do Sahary Zachodniej. Byliśmy 906 km. od granicy mauretańskiej; aż łza kręciła się w oku na myśl, że to tak blisko, a my musimy wracać. Na pewno tutaj wrócimy i pojedziemy dalej.

Powrót przebiegał pod znakiem połykania kilometrów i gdy było już około 19.00 dotarliśmy do Guelmim. Braliśmy pod rozwagę nocleg w dawnej kolonii hiszpańskiej Sidi Ifni, w której byłem 6 lat temu i bardzo miło wspominam to miejsce i jego atmosferę, ale znaleźliśmy w przewodniku miejscowość Abeino. Abeino – miejscowość z ciepłymi źródłami, z kempingiem, dobrą restauracją. Ok. pojedziemy i sprawdzimy, bo to tylko 10 km. od Guelmim i nawet prawie w kierunku wspomnianego Sidi Ifni.

Po dojechaniu okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Kemping w rewelacyjnej cenie, na tymże kempingu był otwarty całą dobę kryty basen z gorącymi źródłami za śmieszne 15 MAD/osoby bez ograniczeń czasowych. Restauracja również była w tym samym miejscu.

Rozbiliśmy biwak, zamówiliśmy tadżin i poszliśmy się wymoczyć na parę godzin. Po interesującym dniu ukoronowaniem był wyśmienity posiłek.

Nocleg na kempingu (20 MAD).