Hiszpania, Maroko 2011 – dzień 13

10.00 – 22.00, Fez 514 km.

Dzisiaj przypada nam dzień jazdy. Musimy dotrzeć do Fezu, ale najpierw robimy poważne zakupy w centrum handlowym, w którym wbrew pozorom można kupić wiele ciekawostek spożywczych niedostępnych w Polsce lub u nas bardzo drogich.

Trasa nie jest skomplikowana, jedziemy N8 połykając kilometry. Mijamy Beni Melal, Khenifrę. W Azrou jesteśmy już po zachodzie słońca więc nici z oglądania makaków wychodzących na drogę. Ponadto odcinek trasy z Azrou przez malownicze Ifrane odbywa się na wysokości ponad 1 100 m.n.p.m i temperatura nie przypada do gustu dziewczynom. Szybko zjeżdżamy do Fezu gdzie temperatura się nie poprawia zasadniczo, ale chociaż jesteśmy u celu podróży.

Lokujemy się na kempingu (najgorszym z całej podróży) za horrendalne pieniądze i to bez ciepłej wody (nie mogła się jakoś rozgrzać do rozsądnej wartości).

Nocleg na kempingu (55 MAD).