Hiszpania, Maroko 2011 – dzień 17

9.30 – 21.00, Tuluza 590 km.

Już jest piątek, podróż dobiega końca, a przed nami jeszcze około 2 500 km. do domu. Wyjeżdżamy dopiero o 9.30 i wbijamy się w Pireneje przejeżdżając przez Andorę. Z racji tego, że Andora jest właściwym miejscem do robienia zakupów zaopatrujemy się we wszelkie dobra (dużo droższe u nas). W Andorze spędzamy 2 godziny i jedziemy dalej. Droga wśród gór dłuży się niemiłosiernie i o 21.00 jesteśmy w Tuluzie. Przejechaliśmy raptem 590 km, przed nami ponad 2 000 km, a jutro już sobota. Mimo to w Tuluzie podejmujemy decyzję o znalezieniu noclegu i wystartowaniu wcześnie rano. Zatrzymujemy się w hotelu F1.

Nocleg w hotelu (14 EUR).