Hiszpania, Maroko 2011 – dzień 6

9.00 – 21.00, El Jadida 508 km.

W nocy trochę nam padało, a rano temperatura oscylowała koło zera. Niestety prognozy pogody informujące o 20°C były dużo naciągane. Bywało 20°C, a nawet 30°C, ale dopiero koło południa i to w słońcu. Rano było blisko zera.

Wyjeżdżamy o 9.00 i kierujemy się w stronę autostrady. Przed Larache wjeżdżamy na pustą autostradę i jedziemy wzdłuż atlantyckiego wybrzeża. Omijamy Rabat i na obwodnicy Casablanki wybieramy najbardziej dogodne miejsce do wbicia się w miasto. Za punkt orientacyjny wybieramy Meczet Hassana II. Bez żadnych problemów docieramy pod meczet. Gdy byłem tutaj 5 lat temu wybraliśmy się na zwiedzanie meczetu, który jako jedyny jest udostępniony zwiedzającym. Dzieje się to za opłatą i z przewodnikiem, ale naprawdę warto to zrobić. Tym razem ograniczyliśmy się do pospacerowania na zewnątrz meczetu i uchwycenia ciekawych chwil na fotografiach.

Z Casablanki jadąc trasą R320 nad samym Atlantykiem dotarliśmy do następnej zaplanowanej atrakcji – miasta El Jadida. Dojechaliśmy już pod wieczór więc rozlokowaliśmy się na kempingu i zostawiliśmy zwiedzanie na jutro.

Nocleg na kempingu (17,40 MAD).