8.30 – 18.00, Wadi Shab 293 km.
Po dwóch dniach w rejonach górskich zapragnęliśmy relaksu w wodzie. Teoretycznie Wadi Bani Awf powinno być z wodą, ale nie udało się nam jej tam „zaliczyć”. Zgodnie z informacjami z przewodnika najlepszym wyborem jest Wadi Shab z całorocznie płynącą wodą. Ruszamy więc do Wadi Shab, tym bardziej, że jest ono na naszej trasie i później ruszymy stamtąd na pustynię Wahiba.
Z szutrowej drogi dojeżdżamy do asfaltu, który prowadzi do miejscowości Barka na wybrzeżu, a dalej już autostradą w okolicach Maskatu kierujemy się na Sur. Droga jest prosta i szybka; po lewej stronie mamy Ocean Indyjski, a po prawej pasmo górskie Al Hajar ash Sharqi. Po południu dojeżdżamy do Ash-Shab. Zjeżdżamy z autostrady, parkujemy i jesteśmy przy ujściu wadi. Należy skorzystać z łódki, która przewozi turystów na drugi brzeg ponieważ szlak pieszy rozpoczyna się na lewym brzegu wadi. Koszt transportu 1 OMR obejmuje również powrót. Trekking w jedną stronę trwa około godziny. Widoki są niesamowite, trasa prowadzi wewnątrz wąwozu, w którym płynie woda. Kilka odcinków można pokonać tylko przepływając naturalne baseny z wodą. Zwieńczeniem trasy jest przepłynięcie przez wąski otwór w skale i odpoczynek nad dużym zbiornikiem wodnym z wodospadem. Wrażenia z trekkingu są niesamowite, mało miejsc potrafi zaoferować takie połączenie piękna natury z relaksem. Przejście całej trasy z pływaniem, sesją fotograficzną i odpoczynkiem zajmuje nam kilka godzin.
Po powrocie odwiedzamy miejscową knajpkę z dobrym jedzeniem i jedziemy na plażę rozbić biwak.
Wieczorem dołącza do nas znajomy motocyklista w Węgier. Zaliczamy następny bardzo udany dzień.
Nocleg na plaży.