Iran, ZEA, Oman 2014 – dzień 21

8.30 – 17.00, Wahiba Sands 210 km.

Dzisiaj w planach mamy wizytę w Wadi Tiwi, a później przejazd na pustynię Wahiba Sands.

Wioska Tiwi znajduje się kilka kilometrów od nas. Jest to bardzo malownicze miejsce jednak nie posiada już takich atrakcji jak Wadi Shab. Po pierwsze jest to wybetonowany i wyasfaltowany trakt. Podjazdy są bardzo strome i wąskie. Kilka razy mamy duże problemy z mijanymi samochodami i ze znalezieniem zatoczki. Po drugie z racji całorocznie płynącej wody teren jest zamieszkany i przez całą drogę mijamy przycupnięte wioski i plantacje palmowe. Te dwa wspomniane powyżej fakty powodują, że nie jest już tutaj tak dziko i przyjemnie jak w Wadi Shab. W kilku miejscach przecinamy płynącą wodę i są to bardzo niebezpieczne miejsca przypominające jazdę samochodem po lodowisku. Wadi Tiwi potocznie nazywa się „wąwozem dziewięciu wiosek”. My przejeżdżamy kilka z tych wiosek i zawracamy.

Teraz przed nami pustynia. Ruszamy autostradą nr 17 na Sur, później drogą nr 23 do Al-Kamil i dalej do Al-Mintrib. Tutaj znajduje się główny „wjazd” na pustynię, ale my chcieliśmy przeciąć ją z północy na południe więc podjechaliśmy do Al-Hawiyah gdzie znajdował się nasz wjazd.

Początkowo nic nie zapowiada trudności jakie mogą spotkać podróżnika w dalszej części pustyni. Droga przez pierwsze 20 km. jest szutrowa, ale utwardzona i poruszamy się szybko, jednak później po prostu znika i wjeżdżamy na piasek. Oczywiście wjazd na piasek z normalnym ciśnieniem w oponach powoduje natychmiastowe zakopanie więc obniżamy ciśnienie i zaczynamy naszą pustynną przygodę.

Pustynia rozciąga się na długości 180 km. z północy na południe i w taki też sposób chcemy ją pokonać. Wydmy też układają się w sposób południkowy więc nie ma potrzeby kluczenia w poszukiwaniu dogodnej drogi. Dzisiaj wjeżdżamy około 50 km. w głąb pustyni i w całkowitej pustce rozbijamy biwak. Do zachodu słońca mamy czas na sesje zdjęciowe, spacery i kontemplację tego wspaniałego miejsca.

Nocleg na pustyni.