12.00 – 2.30, Roszke (granica serbska) 859 km.
Już pierwszego dnia wyprawy zaliczamy opóźnienie. Wyjazd miał nastąpić wczoraj, ale nieprzewidziane wypadki medyczne powodują opóźnienie. Dzisiaj do południa mamy dalszy ciąg wizyt u różnej maści lekarzy i stomatologów. Wyruszamy około południa, czyli z półtoradniowym opóźnieniem w stosunku do pierwotnie ustalonego terminu startu. W Kępnie zabieramy uczestnika wyprawy i już w komplecie 4 osób jedziemy na południe. Przez kilka najbliższych dni najważniejsze będą tylko mijane kilometry; nikt nie nastawia się na aspekty turystyczne. W takich też nastrojach przejeżdżamy Polskę, krótki odcinek Czech, Słowację i prawie całe Węgry. Po długim dystansie w samochodach terenowych (czyli jeżdżących kioskach) jesteśmy trochę zmęczeni i zatrzymujemy się na nocleg na parkingu. Okazuje się, że mamy nawet problem ze znalezieniem wolnego miejsca ze względu na wzmożony ruch związany z okresem przedświątecznym. Cała Rumunia, Serbia i Bułgaria wraca z pracy na święta do domu.
Nocleg na parkingu.