Islandia 2016 – dzień 11

11.30 – 19.30, Askja (Islandia)

Dzisiaj w planach mamy dotarcie do jaskiń lodowych Kverkfjol. Musimy wrócić się 13 km. do skrzyżowania z trasą F910 i później skręcić jeszcze w F902. Mimo, że jedziemy w kompletnej głuszy i w trudnych warunkach terenowych to oznakowanie jest rewelacyjne i można czuć się jak na niemieckiej autostradzie. Tutaj nie można zabłądzić lub mieć wątpliwości czy jedzie się w niewłaściwym kierunku. Widoki są rewelacyjne, po 70 km. docieramy do czoła największego lodowca Europy – Vatnajokull. Lodowiec Kverkfjol ze swoimi lodowymi jaskiniami jest częścią tego ogromnego lodowca.

Samochody zostawiamy na prowizorycznym parkingu i ruszamy na pieszo do jaskiń. Jesteśmy w środku lata i może nie jest najcieplej, ale widzimy informacje o niebezpieczeństwie zbliżania się do czoła lodowca. Idziemy wąską ścieżką pomiędzy kamieniami i żwirem pozostawionym przez cofający się lodowiec. Wszędzie wokół nas kapie woda, płyną mniejsze lub większe strumyki, grunt pracuje i wydaje dziwne odgłosy. Trochę naginając zasady bezpieczeństwa podchodzimy pod jaskinię. Z głębi jaskini wypływa z łoskotem parująca rzeczka. Wejście nie jest bezpieczne, w głębi widać zapadliska lodu i śniegu.

Tą niesamowitą chwilę celebrujemy w najbardziej odpowiedni sposób; wypijamy dobrą whiskey z lodem z lodowca Vatnajokull.

Wracamy do samochodów i musimy pokonać tą samą trasę jaką tutaj dotarliśmy.

Gdy dojeżdżamy do kempingu w Askji jest już 19.30; nie ma sensu dalej ruszać. Zostajemy na jeszcze jedną noc, a jutro ruszymy w dalszą drogę poznawać islandzki interior.

Nocleg w Askji.