Islandia 2016 – dzień 12

11.00 – 23.30, Jezioro Kjalvotn (Islandia)

Rano warunki są jak zwykle niesprzyjające. Pada, wieje i jest maksymalnie 10°C. Temperatura się nie zmieni, ale deszcz na Islandii pojawia się i znika bez ostrzeżenia. Żegnamy się z Askją i wjeżdżamy na najtrudniejszą z tras na wyspie. Trasa Gaesavatnaleid biegnie od Askji na południowy-zachód i jest trudniejszą wersją trasy Sprengisandur przecinającej prawie całą wyspę.

Na początku oglądamy jeszcze jedną atrakcję – najmłodszy wypływ lawy na wyspie. W 2015 roku wydostała się na powierzchnię lawa spod wulkanu Trolladyngia i utworzyła nowe pole lawowe. Chodzimy po ostrej jak brzytwa lawie, gdzieś z zakamarków widać jeszcze uchodzącą parę i gazy.

Po 30 kilometrach wjeżdżamy na właściwą trasę Gaesavatnaleid; tablice ostrzegają, że trakt jest przeznaczony dla dobrze wyposażonych i wysoko zawieszonych 4×4, przejazd ma zabrać 4-6 godzin. Na początku trasa prowadzi przez równinę zalewową, jedziemy po miałkim piasku wśród różnej wielkości strumieni i rzek wypływających z lodowca Dyngjujokull. Po przejechaniu równiny wspinamy się na masyw Urdarhals; pokryty głazami i jako jedyny na całej trasie niebezpieczny dla samochodów, ponieważ każdy nieuważny manewr może spowodować uszkodzenie części podwozia istotnej dla dalszej podróży. Po przedarciu się przez gołoborze wjeżdżamy w czarne wydmy utworzone z pyłu wulkanicznego i ostre głazy wulkaniczne. Sześciogodzinny odcinek kończy się w osadzie Tomasarhagi przy połączeniu z północną nitką Sprengisandur.

Po następnych kilkunastu kilometrach i przekroczeniu kilku brodów docieramy do obozu strażników w Nyidalur; znajduje się tutaj też kemping. Jedziemy dalej F26 już w mniej ekscytujących warunkach. Po 160 km. przekraczamy większą bezimienną rzekę z pierwszym od kilku dni mostem. Stoją tutaj dwa budynki i uznajemy, że jest to dobre miejsce na nocleg. Niestety jest to baza myśliwych, którzy właśnie się zjeżdżają. Nie chcąc przeszkadzać ruszamy dalej. Po następnych 10 km. zatrzymujemy się o okolicach Jeziora Kjalvotn i rozkładamy obóz.

Dzień zaliczamy do bardzo udanych, trasa obłędna, wrażenia niesamowite.

Nocleg na trasie.