9.15 – 17.00, przed Ułan-Ude (Rosji)
Dzień rozpoczyna się dobrą pogodą. Mamy przed sobą ponad 200 km. drogi wzdłuż Bajkału. W pewnym momencie zjeżdżamy na bajkalską plażę odpocząć i spojrzeć jak Rosjanie traktują to jezioro.
Nazywają je „morzem”, bo faktycznie rozmiary ma ogromne. Wzdłuż brzegów znajdują się prymitywne ośrodki wypoczynkowe z reguły nie wyposażone w żadne udogodnienia dla turystów i nie piszę tutaj o kawiarni z dobrą kawą z ekspresu, a o zwykłych toaletach.
Rosjanie i tak na potęgę rozbijają namioty wzdłuż brzegu, biwakują, bawią się i piją. Wielu z nich przyjeżdża z daleka, aby w taki sposób spędzić wakacje.
Zauważyłem również wielu Mongołów, dla których Bajkał też stał się atrakcją.
Mimo niezbyt wysokiej temperatury wszyscy moczą się w wodzie. Kilka lat temu, gdy też spędzałem noc nad Bajkałem byłem świadkiem jak Rosjanie nabierali wody z jeziora do picia. Taką oto sprawczą moc ma Władimir Putin, który przyjechał nad Bajkał i stwierdził, że woda jest czysta.
Po sesji fotograficznej ruszamy dalej i docieramy do dużej „stojanki” przed Ułan Ude. Bardzo dobrze zaopatrzona restauracja i dostęp do szybkiego wi-fi powoduje, że zatrzymujemy się na jakiś czas.
Po pewnym czasie witają się z nami Białorusini – kierowcy ciężarówek. Po rozmowie okazuje się, że ta „stojanka” to ostatnie takie cywilizowane miejsce przed Władywostokiem i nie warto już dzisiaj dalej jechać.
Nie byłem w stanie tego potwierdzić, ponieważ właśnie Ułan-Ude było najdalszym miejscem do którego dotarłem w swoich podróżach. Byłem tutaj kilka lat temu wracając z Mongolii.
Nie daliśmy się długo namawiać przez Białorusinów i szybko wyciągnęliśmy nasze zapasy z lodówki. Białorusini obstawili jedzonko i impreza się rozkręciła. Okazało się, że jeden z chłopaków mieszka 500 metrów od polskiej granicy, mówi po polsku. Chłopaki jadą z transportem ze Słowenii do Mongolii. W jedną stronę jadą 20 dni, a gdy się spotkaliśmy to musieli poczekać 3 dni na wjazd do Mongolii ze względu na mongolskie święto. Taka oto jest praca kierowcy ciężarówki na takich długich trasach.
Jak to zwykle bywa wszyscy mocno się zintegrowaliśmy i nawet nie wiem jak i kiedy dotarłem do samochodu.
Nocleg na parkingu.