9.15 – 22.00, Nabierieżnyje Czełny (Rosja)
Od wjazdu na Łotwę bez przerwy pada deszcz. W Rosji przybrało to nawet kategorię klęski żywiołowej, gdyż w telewizji ciągle mówią o problemach rolników i zalanych miastach. Faktycznie od trzech dni pada i nie zanosi się, że szybko się skończy. Jazda w takich warunkach nie należy do przyjemnych i bezpiecznych. Mimo, że główna droga federalna na wschód jest w dobrym stanie to zdarzają się momenty, gdy ciężarówka z przeciwka wyrzuca falę wody na mój samochód. W takich warunkach pokonuję ponad 600 km, w międzyczasie zmienia się strefa czasowa i ubywa nam godzina. Udało się przejechać Kazań (stolicę Tatarstanu) i nie ma sensu dalej jechać. Zatrzymujemy się więc na „stojance” (parkingu dla ciężarówek) w miejscowości Nabierieżnyje Czełny. Stojanka z reguły oferuje również miejsca noclegowe więc ekipa nie ma problemu z rozbijaniem namiotów i wynajmuje pokoje. Ja zostaję w samochodzie i moim jedynym problemem jest ciągły hałas silników ciężarówek, bądź pracujących agregatów.
Nocleg na parkingu.