Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Chiny 2015 – dzień 3

8.00 – 20.00, Wasiliewka (Rosja)

Wczoraj zatrzymaliśmy się 40 km. przed rosyjską granicą, aby rano ją pokonać i ruszyć w dalszą drogę. Mieliśmy pomysł na nocne przekroczenie granicy, ale po porannych doświadczeniach okazało się, że wczoraj podjęliśmy rozsądną decyzję.

Wyjazd z Ukrainy był sprawny; tradycyjnie żołnierz wpuszczający na terminal prosi o „upominek”, my udajemy, że nie rozumiemy i jedziemy dalej. Stemple w paszporcie, rozmowa z celnikiem i wyjeżdżamy z Ukrainy.

Wjeżdżamy na terminal rosyjski, wypełniamy karteczki imigracyjne, dostajemy stemple w paszportach. Sprawy celne samochodu też są załatwiane w zwykłym tempie. Dużą zmianą jest natomiast drobiazgowa kontrola celna samochodu i jego zawartości związana z wojną jaka panuje w południowo-wschodniej Ukrainie.

Niestety w samochodach terenowych mamy zawsze dużo bagażu, różnego rodzaju sprzętu, wyposażenia kempingowego. Wszystkie bagaże musieliśmy wyciągnąć na zewnątrz. Celnik spojrzał na każdy bagaż i pobieżnie zajrzał do środka. Wszystko było w porządku do momentu odkrycia drona (oczywiście nie był on nigdzie chowany). Rozpoczęło się oczekiwanie na decyzje, próba zrozumienia instrukcji i dopuszczenia do cywilnego użytkowania (niestety po angielsku więc w języku niezrozumiałym dla celnika). Pakujemy graty do samochodu i blokujemy całą kolejkę. W takiej niepewności czekamy jeszcze ponad godzinę i gdy w pewnym momencie pytam się celniczki co dalej słyszę cicho wypowiedziane słowa: „jedź, jedź, jedź”. Wobec tego cicho i sprawnie ruszamy z granicy; jeszcze tylko ostatni szlaban i witamy w Rosji. Cała procedura trwała 2,5 h i dlatego wybór porannego przekraczania granicy był rozsądniejszy niż nocnego. W nocy wszystko mogłoby trwać dłużej ze względu na brak samochodów, musielibyśmy szukać noclegu po ciemku, a rano szybko obudziłoby nas poranne słońce.

Wszyscy, którzy chcą przekraczać lądowe granice Rosji muszą być przygotowani obecnie na drobiazgową i czasochłonną kontrolę pojazdu; niestety mieszanie się w wojnę z sąsiadem powoduje nerwowe podejście celników i innych służb mundurowych w stosunku do wjeżdżających do Rosji.

Zjadamy śniadanie i ruszamy w drogę. Mijamy Kursk, w Woroneżu wypłacamy trochę gotówki z bankomatu i jedziemy dalej. Wjeżdżamy na trasę P193 na Tambow i udaje nam się dotrzeć w okolice wsi Wasiliewka gdzie na okolicznych ogromnych połaciach pól uprawnych znajdujemy spokojne miejsce na nocleg. Oczywiście zatrzymujemy się na długo przed zmrokiem mając czas na przygotowanie kolacji i konsumpcję domowej miodówki z Polski.

Nocleg w polu.