Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Chiny 2015 – dzień 31

18.00 – 20.00, za Jalal-Abad (Kirgistan)

Dzisiaj żegnamy się z Chinami. Po kilkudniowym pobycie i „liźnięciu” małego kawałeczka tego ogromnego kraju już wiem, że trzeba będzie tutaj jeszcze wiele razy przyjechać i pozwiedzać inne rejony Chin.

Wczoraj umówiliśmy przejazd do Irkestham, rano o 8.30 wyruszyliśmy spod schroniska do Uluqat. Razem z nami jechali turyści z Anglii i Japonii.

W Uluqat przeszliśmy standardową odprawę celną, stemple w paszporcie i podstawionym pick-upem dowieziono nas do przejścia granicznego. Tutaj już bez kontroli celnej było tylko spojrzenie na paszporty i jedziemy dalej do posterunków kirgiskich. Przejazd też odbył się w ciężarówkach, które przewiozły nas przez pas ziemi pomiędzy posterunkami. Następnie wysiadka i kawałek trasy na piechotę.

W Kirgistanie jak w Europie tylko kontrola paszportów. Umówiony wcześniej kierowca (ten, który dowoził nas poprzednio) czekał na nas i ruszyliśmy do Osz.

Wyjazd z Chin i ostateczne dotarcie do Osz zabrało nam około 11 godzin. Kierowca dowiózł nas do domu Sahruha, gdzie zostawiliśmy samochody.

Zrobiliśmy porządki w autach, przepakowaliśmy się i po pożegnaniu z rodziną Sahruha pojechaliśmy w stronę Jalal-Abad.

Do zmroku nie mogliśmy pokonać dużego odcinka drogi więc po dwóch godzinach za Jalal-Abad znaleźliśmy na wzgórzach rewelacyjną miejscówkę na nocleg.

Nocleg na trasie.