Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Chiny 2015 – wstęp

W Azji Centralnej byłem już kilka razy. Pierwszy raz w 2012 roku. Przejechaliśmy wówczas przez Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Kirgistan. Wyprawa trwała 35 dni, udało nam się bez pośpiechu obejrzeć Uzbekistan i Tadżykistan, ale niestety nie starczyło zupełnie czasu na Kirgistan ze względu na kończącą się nieubłaganie rosyjską wizę.

W 2014 roku ponownie jechaliśmy przez Kazachstan w drodze do Turkmenistanu i dalej wokół Morza Kaspijskiego. Tutaj priorytetem był Turkmenistan i Iran.

W tym roku chciałbym nadrobić zaległości z poprzednich wypraw. Poświęcić więcej czasu Kirgistanowi i Kazachstanowi, ale najmocniej skupić się na Tadżykistanie. Na jego surowej przyrodzie, mało zaludnionych przestrzeniach i miejscowej ludności. Chcemy przejechać trasami mniej uczęszczanymi, spędzić więcej czasu wśród Pamirców i Tadżyków.

Jako „wisienkę na torcie” mam nadzieję zrealizować wjazd w afgański Korytarz Wachański oraz spędzić kilka dni w chińskiej prowincji Xinjiang oglądając Kashgar i Karakorum Highway.

Na wszystkie te atrakcje przeznaczam 44 dni, co przy założeniu ostrego tranzytowego tempa przez Rosję i północny Kazachstan wydaje się być realne.

Sprawy wizowe rozpoczynamy już w kwietniu załatwiając dwukrotną turystyczną wizę kazachską (50 EUR). Na jej podstawie otrzymujemy rosyjską wizę tranzytową (254 PLN), ale niestety tylko jednokrotną, gdyż długość wyjazdu ogranicza możliwość uzyskania podwójnej. Planuję uzyskanie wizy powrotnej w Almaty. W okolicach stolicy jest dużo atrakcji więc ewentualne oczekiwanie na wizę dobrze spożytkujemy.

Dwukrotną wizę tadżycką (316 PLN) i jednokrotną chińską (269 PLN) załatwiamy za pośrednictwem Wizaserwis.

Wizę afgańską będziemy organizowali podczas podróży w Khorog gdzie znajduje się konsulat afgański.

Na miesiąc przed wyjazdem mamy już wszystkie paszporty z wizami. Samochody czekają przygotowane, ekwipunek spakowany. Mam nadzieję, że nie wydarzy się nic co mogłoby pokrzyżować plany wyjazdowe. Termin wyjazdu zbliża się wielkim krokami; na kilka dni przed startem wszystko mamy w samochodach; sprawy zawodowe opanowane; jesteśmy zwarci i gotowi – wielka przygoda przed nami.