Maroko, Mauretania, Senegal, Gwinea, Sierra Leone, Liberia, Algieria, Tunezja 2024 – dzień 21 i 22

Na plaży Sussex było całkiem miło; klimatyzowane pokoje, bardzo dobre jedzenie, ale nie było bezpośredniego dostępu do plaży z możliwością rozbicia biwaku.

Uznaliśmy, że musimy znaleźć takie miejsce i najciekawsze namierzyliśmy na plaży York. Kemping Yankai Eco Logde, 20 km od Susuex był zdecydowanie lepszym miejscem niż poprzedni Franco Diving Center. Oferował przede wszystkim bardzo dużo przestrzeni na rozbicie namiotów i zaparkowanie samochodów. Ogromna połać plaży była tylko dla nas, mieliśmy ciszę i spokój, słychać było tylko Atlantyk. Poza świetną plażą, pokojami i kempingiem restauracja właściciela serwowała również wybór lokalnych owoców morza.

Na drugi dzień wybraliśmy się do Ambasady Liberii zorganizować wizy. Zorganizowaliśmy zdjęcia i kopie wymaganych dokumentów. Zawsze w takich przypadkach okazuje się, że komuś zabrakło zdjęcia paszportowego, bądź jakiś ważny papier został na kempingu. Tak też było w naszym przypadku; po wypełnieniu wymaganych kwitów potrzebne były dowody rejestracyjne, których nie zabraliśmy. Szybki przejazd miejscową motocyklową taksówką i druga wizyta w Ambasadzie Liberii po odbiór paszportów i dokumentów dla pojazdów. Ostatecznie na granicy okazało się, że żadne pisma z ambasady na pojazdy nie są wymagane, ale tej wiedzy nie miałem, a konsul z takim zaangażowaniem wypisywał te kwity i inkasował za nie opłaty iż wyglądało to bardzo profesjonalnie. Cóż, ostatecznie Ambasada Liberii zarobiła na nas większe pieniądze, a wystarczyło nie mówić, że mamy samochody.

Po odpoczynku na plażach Sierra Leone odzywa się w nas ponownie zew podróżnika. Trzy dni na plaży przeplatane organizacją wiz i jazdą w zatłoczonym Freetown są zupełnie wystarczające. Jutro ruszamy w stronę granicy z Liberią.