9.00 – 18.30, Bank d’Arguin 340 km.
Dzisiaj za cel obieramy sobie Park Narodowy Banc d’Arguin, jedno z głównych miejsc przelotów i zimowania dużej części europejskich ptaków. Postanowiliśmy przejechać wzdłuż wybrzeża. Zjechaliśmy w wiosce El Mhajirat i puściliśmy się w stronę parku mając po lewej stronie fale Atlantyku, a po prawej wydmy Sahary. Przejazd był o tyle trudny, że fale często dobijały do wydm i nie było zbyt dużo miejsca do jazdy. Po 20 km. ciągłego przegrzewania się samochodu dałem znać Toyocie, że rezygnuję i zawracam. Problem tej trasy polegał też na tym, że przed przypływem należało znaleźć wjazd na wydmy, aby nie być zatopionym przez wodę.
Z moim defektem nie było szans na szybką jazdę i wycofałem się. Wróciłem do wspomnianej wioski i pojechaliśmy na północ asfaltem. Do parku zjechaliśmy w osadzie Chami, zakupiwszy bilety. Cały park był dla nas. Ruszyliśmy po śladach i na azymut do wybrzeża. Według mapy powinniśmy tam dotrzeć po około 30 km.
Jednak gdy po 40 km. robiło się już ciemno, a my nadal nie widzieliśmy wybrzeża rozlokowaliśmy się w środku „wielkiej pustki”. Mimo początkowej frustracji z powodu nie dotarcia do wybrzeża wieczór ten okazał się jednym z najbardziej przyjemnych. Kompletne odosobnienie, pustka i cisza pustyni.
Nocleg na pustyni.