Mauretania, Mali, Burkina Faso, Benin, Togo 2018 – dzień 21

8.30 – 19.00, Bobo-Dioulasso (Burkina Faso)

Przed nami następny nieznany nam kraj – Burkina Faso. Dzisiaj najważniejszy jest przede wszystkim wyjazd z Mali i wjazd do BF. Po trzech godzinach jesteśmy na granicy. Z Mali wyjeżdżamy bez problemów, otrzymujemy pieczątki wyjazdowe, a u celników zostawiam kopię odprawy celnej z wjazdu. Nikt nie żąda żadnych łapówek, cała procedura zabiera około godziny.

Po stronie BF pogranicznicy stemplują nam paszporty w ekspresowym tempie i dodatkowo pojawia się gość, który sprawdza nasze dokumenty szczepień na żółtą febrę. Jedna z osób zapomniała zabrać „żółtą książeczkę” z Polski, ale gość jest zakręcony i raczej nie umie czytać więc spokojnie pokazujemy mu dokumenty innej osoby i wszystko jest ok. Dokument celny na pojazd wypisany też jest szybko i kosztuje tylko 5 000 XOF. Z punktu widzenia uciążliwości procedur granicznych Burkina Faso to bardzo przyjemny kraj.

Z granicy do Bobo-Dioulasso mamy około 130 km. W tym drugim co do wielkości mieście w kraju znajduje się Wielki Meczet z 1893 roku i jest on przykładem tradycyjnego budownictwa glinianego z regionu Sahelu. Nie udało nam się obejrzeć meczetu w Djenne więc liczyłem, iż tutaj uda się zwiedzić ten mniejszy obiekt. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że teren meczetu jest zamknięty, a sam budynek jest remontowany. Remont, a w zasadzie odbudowę glinianej konstrukcji wykonuje się co 10 lat i właśnie trafiliśmy na ten moment. I tak byliśmy w lepszej sytuacji niż w przypadku Djenne, bo można było meczet obejrzeć z oddali, a w Mali niestety ze względów bezpieczeństwa nawet nie było szansy na dotarcie w okolice Djenne.

Zostaliśmy trochę w Bobo-Dioulasso, zjedliśmy dobry obiad i pospacerowaliśmy na interesującym głównym targu.

Pod wieczór wyjechaliśmy z miasta i rozbiliśmy biwak zjeżdżając kilka kilometrów z drogi w busz.

Nocleg na trasie.