10.00 – 21.45, Kolodeevka (wieś między Woroneżem, a Tambowem) 479 km.
Po wczorajszym zdarzeniu plan nie uległ zmianie. Jedziemy do Mongolii z dyktą w bocznej szybie. Na trasie mamy Kursk i duży salon Toyoty, zobaczymy czy uda się kupić szybę. W zeszłym roku minąłem szybko Kursk wracając z Azji Centralnej, w tym roku myślałem, że trochę się go obejrzy. Jednakże w tej sytuacji priorytetem była szyba i turystyka zeszła na drugi plan. Sprawnie znajdujemy duży salon Toyoty w Kursku. Chwila niepewności podczas wyszukiwania produktu w bazie dealerskiej i po chwili wszystko już wiem. Takiej szyby nie ma w całej Rosji, a sprowadzenie jej z Japonii potrwa 30 dni. Wszystko już jasne; jeżeli inicjatywa Kylona nie wypali to jedziemy dalej z dyktą w oknie. Pojechaliśmy więc do Woroneża, po drodze skorzystaliśmy z wi-fi w znanej sieci pseudo-jedzenia. Z Woroneża trasą P193 do Tambow, gdzie po drodze zaczęliśmy szukać noclegu. Jako, że byliśmy w Regionie Centralno-Czarnoziemnym to znaleźliśmy go wśród ogromnych pól uprawnych. Ziemie te są faktycznie czarne, bardzo „tłuste” i lepkie. Lepiej nie zjeżdżać samochodem z utartych szlaków, bo mogą być problemy z powrotem na drogę. Podobnie ze spacerami po polu; lepiej ich unikać, bo doczyszczenie butów może być problemem. Podczas wieczornego odreagowywania zdarzeń dni ostatnich otrzymałem informację od Kylona, że na rosyjskim forum jest duży odzew i jutro ma ktoś do mnie dzwonić. Pełni optymizmu i humoru idziemy na zasłużony odpoczynek.
Nocleg na polu w okolicach wsi Kolodeevka.