Mongolia 2013 – dzień 6

8.40 – 21.00, 10 km. za Otradnym 329 km.

Od paru dni wszystko jest podporządkowane załatwieniu szyby. Po śniadaniu ruszamy do Otradnego. Drogi w rejonie Toliatti i Samary są remontowane więc wleczemy się w ślimaczym tempie. W Samarze wjeżdżamy jeszcze do centrum handlowego Metro gdzie korzystamy z darmowego wi-fi. Około 15.00 docieramy do Otradnego, gdzie Igor oczekuje nas na rogatkach miasta. Po krótkiej rozmowie okazuje się, że Igor też nie ma takiej szyby, ale jesteśmy w Rosji i tutaj wszystko jest możliwe. Jedziemy do znajomego warsztatu samochodowego. Tam wymiana poglądów i kilka telefonów. Pomysł jest taki, aby w miejsce szyby przygotować identyczny wykrój z pleksi. Po pewnym czasie dociera kolega z pleksi, szef warsztatu wymontowuje i wymierza szybę i zaczyna się cięcie i szlifowanie. W efekcie „szyba” wygląda jak nowa. Oczywiście nikt za nic nie chce kasy, jest mi strasznie głupio, ale mamy jeszcze polskie zapasy alkoholowe i to jest najlepsza rzecz jaką możemy dać w podziękowaniu. Chłopaki uwinęli się znakomicie, a cała akcja pomocy była zorganizowana rewelacyjnie. Wielkie podziękowania dla Igora i wielu innych osób z www.land-cruiser.ru , którzy brali udział w akcji. Gdy rozmawialiśmy z Igorem dowiedzieliśmy się, że gdyby nie udało się tej szyby naprawić u niego klubowicze organizowali się na trasie mojego przejazdu. Po takich chwilach Rosja staje się bliska jak rodzinne strony i znikają wszelkie bariery i uprzedzenia (których i tak nigdy nie miałem). Z Otradnego wyjeżdżamy i po kilkunastu kilometrach znajdujemy dobre miejsce na biwak.

Nocleg w polu.