6.40 – 15.00, Gunjur 74 km.
Rano ciąg dalszy „wolnej amerykanki” z wjazdem na prom. Po dużych nerwach udaje się całej trójce, chociaż cześć mojej Toyoty jest poza promem (ale co tam, to przecież Afryka). Po drugiej stronie podobne dantejskie sceny z wjazdem utwierdzają nas w tym, że rezygnujemy już z jakichkolwiek przepraw przez Gambię. Tankujemy w Banjul, zjadamy świetne dania w restauracji i spokojnie ruszamy na wybrzeże znaleźć miłe miejsce na kilka dni odpoczynku.
Nocleg na kempingu Nukusu (290 GND=27 PLN).