8.40 – 22.00, Salikenie 245 km.
Od dzisiaj zaczyna się nasz powolny powrót do domu. Wracamy tą samą trasą do Bambadinca, a następnie przez Bafata i Contuboel do małego przejścia granicznego w Salikenie. W Bafata, w barze prowadzonym przez Portugalkę (jeszcze z czasów kolonialnych) zjadamy wspaniałe befsztyki, kurczaka i rewelacyjne frytki. Następnie zjeżdżamy z asfaltu i przez następne 65 km do granicy jedziemy szutrami. Po wytłumaczeniu celnikom, że jesteśmy misją turystyczną z Europy wyjeżdżamy z Gwinei-Bissau nie wnosząc żadnych niepotrzebnych opłat. Żegnamy gościnną Gwineę. Przy senegalskich budynkach jest całkowita pustka. Rozbijamy biwak i zostawiamy odprawę na rano.
Nocleg na granicy senegalskiej.