6.30 – 21.00, Holo 226 km.
Pobudka wcześnie rano. Pierwszy prom odpływa o 6.30 i my jesteśmy już zwarci i gotowi. Na promie, który po drodze zawija do trzech portów spędzamy 4 godziny.
Około południa jesteśmy w Hummelvik skąd jedziemy do Mariehamn. Cała trasa to raptem 43 km., ale po tak krótkim dystansie można się zakochać w tym kawałku Finlandii. Myślę, że jest to naprawdę nie odkryty zakątek świata, który jest tak blisko Polski, a tak nieznany.
W stolicy Wysp Alandzkich załatwiamy sobie bez problemu bilety po 8 EUR od osoby na prom do Kappelskar w Szwecji. Mamy kilka godzin na zwiedzanie i posilenie się co też skwapliwie wykonujemy.
Po południu wypływamy do Szwecji i cały rejs przeznaczam na sen. Płyniemy 2 godziny i około 16 jesteśmy w Kappelskar skąd od razu jedziemy do Sztokholmu.
W Sztokholmie parkujemy blisko centrum i ustalamy, że zwiedzamy miasto w luźnych grupach przez 4 godziny. To stanowczo za mało, ale niestety czas biegnie nieubłaganie, my 23 sierpnia musimy być w Kaliszu, a mamy jeszcze do przejechania ponad 1 200 km. To może nie jest dużo, ale trzeba jeszcze pokonać Bałtyk. Wychodzi na to, że nie ma czasu na zwiedzanie.
Około 20 ruszamy ze Sztokholmu na południe i w okolicach miejscowości Holo na leśnej polanie rozkładamy namioty.
Nocleg w lesie.