Irak od dawna był ważną destynacją w moich podróżach. Chciałem tam pojechać, ale zawsze wybierałem inne kierunki lub atmosfera wokół tego kraju nie sprzyjała wyjazdowi. Mimo, że plany wyjazdowe ograniczały się do bezpiecznej części Kurdystanu irackiego to i tak było „pod górkę”. W końcu wziąłem tą wyprawę „z marszu”. Wróciwszy z Algierii skrzyknęliśmy się ze znajomymi i ruszyliśmy.
Trudno nawet nazwać to wyprawą gdyż specjalnych trudności nie było, czas ograniczył się tylko do 18 dni, a trasa przebiegała po asfaltach i w przeważającej części w państwach doskonale nam znanych i turystycznych. Jedynym wyzwaniem był Irak.
Tak jak zawsze podczas moich wyjazdów nastawiamy się na „dzikie noclegi”, zwiedzanie, kontakty z miejscową ludnością i chłonięcie wyprawowego klimatu. Ruszamy w kameralnym gronie dwoma pojazdami.