Turcja, Syria, Jordania 2008 – dzień 5

8.45 – 20.00, Assos 400 km.

Po wspaniałych drogach jedziemy do Canakkale, aby dostać się do Azji. Promy odpływają co kilkanaście minut i w szybkim tempie zabieramy się jednym z nich. Po pół godzinie jesteśmy już w Azji. Od razu kierujemy się w stronę Troi. Kupujemy bilety i zwiedzamy, chociaż nie jest to tak bardzo zachwycające. Dużo historii, mniej antycznych budowli, które w innych miejscach świata potrafią powalić z nóg. Tak bywa na wyjazdach, ale jak można nie zobaczyć Troi.

Po kilkudziesięciu kilometrach oglądamy Alexandria Troas i Assos, które są o wiele bardziej interesujące. W Assos przyjmujemy zaproszenie właściciela restauracji, który wskazuje nam miejsce na rozbicie namiotu; udaje nam się to zrobić jeszcze przed zmrokiem.

Nocleg u właściciela restauracji.