12.00 – 19.30, za Marandiz 274 km.
Czas do południa poświęcamy na obejrzenie Mashhad, a dokładnie Meczetu Imama Rezy i mauzoleum zawierającego najważniejsze dobra kultury i sztuki Iranu. Wejście na teren meczetu jest chronione, należy pozostawić w przechowalni plecaki i aparaty, każdy wchodzący jest przeszukany przy wejściu. Dodatkowo jest nam przydzielony przewodnik, który opowiada i oprowadza nas po kompleksie. Meczet jest najważniejszym miejscem i w zasadzie jedynym godnym obejrzenia. W mieście panuje atmosfera „pielgrzymkowa” co daje się wyczuć spacerując po ulicach; w przeciwieństwie do innych miast Iranu wyczuwa się tutaj pewną niechęć do turystów. Dewotki potrafią nawet splunąć na widok turystów co mnie szczególnie nie dziwiło, bo w Polsce dewotki zachowują się tak samo. Po zwiedzaniu i dobrym kurczaku ruszyliśmy dalej w drogę.
Po wczorajszych wrażeniach granicznych i zawalonej nocy chcieliśmy wyjechać z Mashhad i znaleźć dobre miejsce na biwak przed zmrokiem. Pojechaliśmy na południe w stronę Birjand i za Torbat-e-Heydariyeh skręciliśmy w prawo kierując się w rejony Wielkiej Pustyni Słonej. Zaczęły się tereny wielkiej pustki więc znalezienie dobrego miejsca nie nastręczało kłopotu.
Nocleg na trasie.