8 lipiec 2012
0 km
14.25 – 1.25, okolice Kowla (Ukraina) 538 km.
Po kilku latach wyjazdów do Afryki przyszedł ponownie czas na Azję. Wybrałem od razu kierunek dosyć trudny, bo tzw. „stany”. Trudny przede wszystkim z powodu organizacji wielu wiz i nieprzewidywalności w przekraczaniu wielu granic samochodami (łapówki, utrudnienia itp.).
Wizę kirgiską i tadżycką łącznie z zezwoleniem na wjazd do strefy GBAO załatwialiśmy w Berlinie. Wizę kazachską dwukrotną turystyczną, rosyjską tranzytową i uzbecką turystyczną w Warszawie. Dodatkowo, aby otrzymać wizę turystyczną do Kazachstanu i Uzbekistanu musiałem zorganizować najpierw LOI z firmy Stantours. Nie miałem żadnych wątpliwości, że tranzytowa wiza uzbecka to stanowczo za krótki czas na obejrzenie wspaniałych zabytków jakie oferuje ten kraj dlatego też zdecydowałem się na droższą, ale turystyczną wizę. Po kilkumiesięcznych przygotowaniach wszystko było gotowe i mogliśmy ruszać na wyprawę.
Część ekipy dojeżdża z Gorzowa, część z Poznania. W konsekwencji wyruszamy trochę późno. Z drugą częścią podróżników z Land Rovera spotykamy się przed przejściem w Dorohusku i już w komplecie wjeżdżamy na Ukrainę. Granicę polsko-ukraińską pokonujemy w dobrym półgodzinnym tempie. Jest późno, jesteśmy zmęczeni więc zatrzymujemy się na parkingu i rozkładamy namioty.
Nocleg na leśnym parkingu.