7 lipiec 2013
0 km
10.20 – 3.00, Ekaterinowka 526 km.
Po 150 km. jesteśmy w Kijowie, jest niedziela więc ruch na drogach jest niewielki i spokojnie przejeżdżamy stolicę Ukrainy. Wjeżdżamy na M01 i w miejscowości Kipti skręcamy na M02 prowadzącą do granicy z Rosją. Za miejscowością Królewiec zatrzymujemy się na obiad w znanej nam z zeszłorocznej wyprawy knajpy. Gdy wychodzimy okazuje się, że mamy wybitą boczną szybę z widocznymi śladami próby włamania. Piszę „próby”, ponieważ wszystko jest na swoim miejscu i zapewne nasze wyjście z knajpy wystraszyło włamywacza. Sprawa jest o tyle dziwna, że wokół nas całkowita pustka, tylko dwóch kierowców ciężarówek, starsze małżeństwo z Rosji i podejrzana grupa pijanych Ukraińców (jeden z zakrwawionym okiem). Sytuacja zdecydowanie dla nas niekorzystna; początek wyprawy i brak szyby. Podejmujemy decyzję o dalszej jeździe i załataniu okna sklejką lub innym w miarę odpornym materiałem. Przy okazji wzywamy dla formalności policję ukraińską. Kolesie z Łady ulatniają się, ale mamy zdjęcie ich auta. Podczas formalności policyjnych uruchamiam kontakty w Polsce. W tym miejscu bardzo dziękuję Kylonowi z Warszawy, który organizuje dla mnie pomoc w Rosji. Puszcza informację o zdarzeniu na forach Toyoty Land Cruiser. Na tym etapie to wszystko, muszę czekać na jakiś odzew. Po wizycie na posterunku w Królewcu (wszystko było sprawnie i szybko) wracamy na trasę, skręcamy na Gluchiv i jedziemy do przejścia granicznego w Ekaterinowce. Wyjeżdżamy z Ukrainy i wjeżdżamy do Rosji bez problemu, nikogo nie interesuje okno wypełnione kartonem. Zmęczeni przejeżdżamy kilka kilometrów w Rosji i nocujemy na polu.
Nocleg za miejscowością Krupeć.