30 listopad - 5 grudzień 2023
0 km
Dwa dni przed wypłynięciem promu otrzymaliśmy informację o przesunięciu godziny zaokrętowania. Takie rzeczy się zdarzają, mają często związek ze stanem morza lub są to kwestie finansowe albo techniczne. Bywa, że przewoźnik wydłuża czas zaokrętowania, bo udaje mu się ściągnąć dzięki temu nowych klientów i rejs się spina finansowo, czasami mogą też się zdarzyć zwykłe opóźnienia. Kiedyś na miesiąc przed terminem miałem odwołany rejs i możliwość przesunięcia daty na inny dzień. Okazało się, że rejs w pierwotnej dacie miał tak mało klientów, że został odwołany. Informacja podana na dwa dni przed wypłynięciem mogła już mieć związek ze stanem morza, bo rejs trwa 24 godziny.
Gdy przyjechaliśmy do portu sprawnie załatwiliśmy kwestie biletów, ale nie było jeszcze promu. Gdy czekaliśmy na wjazd na terminal przez cały czas były próby nielegalnego ukrycia się młodych chłopaków w samochodach. Najłatwiej było im to zrobić w większych pojazdach. Próbowali chować się pod samochodem lub na dachu. Trwało to przez kilka godzin i tunezyjskie służby na to nie reagowały. Podobnie jak przy wjeździe służby tunezyjskie biorą udział w nielegalnym wymuszaniu opłat u „załatwiaczy” to przy wyjeździe biorą udział w nielegalnym wymuszaniu opłat u „załatwiaczy”, którzy niby pilnują samochodu, aby nikt do niego się nie dostał. Płacenie za tą „pomoc” zupełnie nie ma sensu, bo kasa i tak wpływa do urzędników.
Cały ten proceder twa tylko dzięki służbom, ponieważ to od nich zależy, czy teren portu oraz sam terminal jest bezpieczny. Niestety nie jest bezpieczny, a wydłużający się czas przybycia promu to ciągłe nerwowe czuwanie i obserwowanie, aby ktoś nie wskoczył na lub pod pojazd.
Ostatecznie o 4 rano zostaliśmy zaokrętowani i wypłynęliśmy z Tunisu.
Następnego dnia o 9.00 przypłynęliśmy do Genui i po pożegnaniu każdy ruszył w swoim tempie do domu.
Noclegi na promie i w trasie.