Wczoraj granicę algiersko-tunezyjską przekroczyliśmy dosyć późno. Jechaliśmy jednak na znajomy kemping więc można było to zrobić po ciemku.
W Tunezji zaczyna się inna formuła podróżowania. Jeździmy bez przewodnika i w swoim tempie. Dodatkowo zawsze wdrażam podczas wypraw zasadę indywidualnego podróżowania i własnej organizacji czasu. Jako grupa ustaliliśmy, że od przekroczenia granicy mamy czas wolny i możemy zwiedzać Tunezję według własnego uznania. Jedyny priorytet to spotkanie w porcie w Tunisie przed wypłynięciem promu.
Najbliższe kilka dni każdy spędza na swój sposób.
My wybraliśmy kilka miejsc, miejsc w których już kiedyś byliśmy i tych nowych dla nas.
Przejechaliśmy Wielkim Szottem, odwiedziliśmy Douz, Matmatę, wjechaliśmy do El Jem z drugim co do wielkości koloseum rzymskim. Zwiedziliśmy ciekawe stanowisko archeologiczne w Uthina. Na koniec dotarliśmy do Tunisu i spędziliśmy w nim dwa dni. Wszystko bez pośpiechu i w tempie, które lubimy.
Noclegi na kempingu.