Algieria 2016 – dzień 17

Pobyt w Djanet.

Po siedmiu dniach na pustyni zamykamy pętlę i wracamy do Djanet. Mamy jeszcze jeden dzień do wykorzystania zanim wyruszymy w drogę powrotną.

W Djanet jesteśmy około południa, przewodnik proponuje nam trekking w lesie skalnym w Tikoubene. Miejsce rewelacyjne i warte obejrzenia jednak po tych kilku dniach bez cywilizacji każdy z nas ma ochotę na ciepły prysznic, dobre jedzenie i łączność internetową. Tak to już jest w obecnych czasach, że bez internetu nie wyobrażamy sobie życia i ta opcja wygrywa.

Dojeżdżamy do Djanet, meldujemy się w Hotelu Zeriba i mamy cały dzień dla siebie. Popołudnie spędzamy na zwiedzaniu miasta i objadaniu się w knajpach.

W trakcie pobytu na pustyni okazuje się, że nasz miejscowy tłumacz oprócz znajomości angielskiego para się również malarstwem i swoje prace wystawia w miejscowym muzeum. Uznałem, że jest to dobra okazja to kupienia czegoś tradycyjnego i oryginalnego.

Wieczorem spotykamy się z tłumaczem w jego domu i kupujemy kilka obrazów. W taki oto sposób domowa kolekcja powiększy się o tuareskie klimaty.

Jutro wyjeżdżamy z Djanet i w związku z tym, że jesteśmy na terenach tuareskich i już w dobrej komitywie z przewodnikiem mamy zapewnienie, iż wyruszymy wcześniej niż zwykle. Start ustaliliśmy na 7.30 więc jeszcze dziś pakujemy do samochodów wszystkie graty zostawiając na jutro tylko niezbędne bagaże.

Dzień nie może się zakończyć bez dobrej kolacji, którą fundujemy sobie w hotelowej restauracji.

Nocleg w hotelu Zeriba (2 000 DZD).