Dzisiaj pokonujemy długi odcinek tranzytowy przez Tunezję. Mamy ustalone spotkanie z algierskim przewodnikiem jutro na granicy więc warto podjechać najdalej jak się da.
Trasa 500 km może nie jest długa jak na standardy europejskie, ale tutaj na pewno zajmie nam cały dzień. Mimo dobrej sieci autostrad i dobrej jakości dróg w Tunezji nasz odcinek nie prowadzi autostradami więc będziemy mieli sporo małych miejscowości, które skutecznie zmniejszą nam średnią podróży. Ponadto musimy zrobić trochę zakupów, spokojnie wypić kawę i coś zjeść po drodze. Te przyjemności też zabierają czas; ale po to tu jesteśmy.
Zgodnie z przewidywaniami po 12 godzinach jazdy wieczorem docieramy do Hazoua – granicznej miejscowości w Tunezji. Lokujemy się na kempingu pośród daktylowej plantacji.
Nocleg na kempingu (15 TND).