9.30 – 17.00, Hat 160 km.
Wczorajszy dzień obfitował we wrażenia, ale dzisiaj liczymy na równie duże atrakcje.
Musimy zjechać tą samą drogą i na rondzie skręcamy do Al-Hamry. Oglądamy tutaj domy z cegły mułowej. Duża część domów jest w złym stanie, ale spacerując między uliczkami można uchwycić klimat tego miejsca. Jako zwieńczenie zwiedzania można obejrzeć muzeum ulokowane w jednym z odrestaurowanych budynków. W miejscowości można odpocząć w ogrodzie palmowym z funkcjonującym systemem nawadniania „faladż”. Tutaj też za namową Anglików kupujemy najlepsze daktyle (potwierdzam, że lepszych jeszcze nie jadłem). Czas spędzony w Al-Hamrze zaliczamy do udanych.
Jadąc dalej mijamy w okolicy jaskinię Al-Hotta Cave. Niestety nie jest ona obecnie dostępna do zwiedzania.
Chcemy przebić się przez góry Al-Akhdar i wjechać do Wadi Bani Awf. Wydawało się, że wczoraj było stromo, ale dopiero dzisiaj zaliczyliśmy prawdziwy off-road. Przyznaję, że przebicie się przez Al-Akhdar może udać się tylko z napędem na 4 koła. Wymagająca trasa ciągnie się jeszcze za wioską Hat. Przejazd był rewelacyjny i kilkadziesiąt kilometrów zabrało nam 4 godziny. Liczyliśmy na więcej wody, ale nie było jej zbyt wiele, a jeśli była to tylko w okolicach mijanych osiedli. W związku z tym, że nie było możliwości kąpieli zatrzymaliśmy się na jedynym szerszym odcinku drogi na skrzyżowaniu dróg do Fasah i Awabi.
Było to odpowiednie miejsce na nocleg. Dzisiaj również nie zawiedliśmy się na Omanie.
Nocleg w górach.