Japonia, Rosja 2017 – dzień 40 i 41

Krajobrazy ciągle nam się zmieniają. Dla niewprawnego oka Rosja jest cały czas taka sama, ale będąc już po raz kolejny widzimy różnice.

Daleko na wschodzie zostawiliśmy za sobą Kraj Nadmorski; bogatą (jak na warunki rosyjskie) prowincję graniczącą z Koreą Północną i przede wszystkim Chinami, Japonią i Koreą Południową jako głównymi partnerami gospodarczymi. Władywostok i miasta wzdłuż granicy chińskiej to zupełnie inne miasta niepodobne w niczym do mijanych później w Syberii.

Z Kraju Nadmorskiego wjeżdżamy do Kraju Chabarowskiego, Kraju Amurskiego i Kraju Zabajkalskiego. Mamy tutaj zupełną pustkę, wokół tylko modrzewiowa tajga i wyludnione miejscowości, w których za komuny próbowano ujarzmić przyrodę tworząc kołchozy i sowchozy. Nic z tego nie wyszło, przyroda na szczęście wygrała i spotykamy tylko puste, rozpadające się domostwa i ludzi, którzy nie mogą lub już nie chcą stąd emigrować.

Później mamy Buriację z Jeziorem Bajkał, gdzie osadnictwo jest gęstsze i mamy pierwsze duże miasta regionu jak Ułan-Ude i Irkuck. Dla „przytłoczonych” przyrodą są to miłe przerywniki, chociaż poza tymi dwoma miastami wioski nadal są biedne i wyludnione. Plusem niewątpliwie jest piękna architektura, która nie występuje na Dalekim Wschodzie i również zanika jadąc dalej na zachód.

Z Buriacji wjeżdżamy do Baszkirii i Tatarstanu. Baszkiria – kraj miodem, mlekiem i ropą płynący, kolorowe domy, piękna architektura i przewaga ludności pochodzenia tatarskiego.

Podobnie jest w Tatarstanie, gdzie dochody z wydobycia ropy są inwestowane we własnej republice i zdecydowanie widać różnicę między pozostałą częścią Rosji.

Przez dwa dni przejechaliśmy Baszkirię i Tatarstan, aby w nocy dotrzeć do Moskwy. W centrum znajduje się sporo parkingów, z których można skorzystać i przenocować; niestety w stolicy prowadzone są na ogromną skalę remonty i większość parkingów jest zamknięta bądź zajęta przez maszyny budowlane.

Po kilku nieudanych próbach podjechaliśmy pod Sobór Chrystusa Zbawiciela i zostaliśmy wpuszczeni na zamknięty parking. Dzięki uprzejmości ochroniarza mieliśmy rewelacyjną miejscówkę.

Przez kilka nocnych godzin oglądaliśmy pustą, ale pięknie oświetloną Moskwę, resztę zwiedzania zostawiliśmy na rano.