Japonia, Rosja 2017 – dzień 42 i 43

Do niedzieli chcemy dotrzeć do domu więc ustalamy, że tym razem też nie zatrzymamy się na dłużej w Moskwie. Pozostaje nam jeszcze poranne zwiedzanie, które też ma swój urok. O 6.00 rano ulice są jeszcze puste, mijamy tylko mieszkańców zmierzających do swoich miejsc pracy, ale turystów jeszcze nie widać. Przez kilka porannych godzin Moskwa jest tylko dla nas. Nie możemy się zagłębić dalej w miasto, ale te kilka godzin w nocy i rano daje nam przedsmak tego co musimy uczynić podczas następnej wizyty. Należy zostać w Moskwie przynajmniej na kilka dni. Wszystko przed nami, bo jeszcze nie raz odwiedzimy Rosję.

Przed południem wyjeżdżamy z Moskwy; mimo obaw o korki udaje się sprawnie wyjechać z miasta. Trasa M9 z Moskwy do granicy łotewskiej nie jest zbyt uczęszczana, jedzie się równym tempem i bez przestojów. Na trasie praktycznie nie ma żadnej większej miejscowości; nasze postoje ograniczyły się do wydania ostatnich rubli na dobry obiad i zatankowanie taniego rosyjskiego paliwa.

Na wjazd do UE czekaliśmy kilka godzin, sytuacja była podobna do naszego wjazdu do Rosji. Wpuszczano po kilka pojazdów, nie pracowało całe przejście, a kontrola po stronie łotewskiej jest drobiazgowa. Na odpowiednim druku wpisuje się ilość przewożonego paliwa (nawet w zbiorniku) oraz wwożony tytoń i alkohol. Oprócz tytoniu, którego nie mam paliwo i alkohol to zawsze kwestie problematyczne. Zalany pod korek i dodatkowo kanistry, których nie wolno wwozić. Alkohol upchany wszędzie gdzie się da. Jak zawsze pozostaje miła rozmowa z celnikiem i skierowanie jego uwagi na inne nieistotne kwestie. Jakoś się udało i wjechaliśmy do UE.

Po kilkudziesięciu kilometrach zatrzymujemy się na nocleg w miejscowości Malta, stajemy na spokojnym miejskim parkingu.

Cały drugi dzień jedziemy przez Łotwę, Litwę i Polskę i wieczorem docieramy do domu.

Wyprawa Japonia, Rosja 2017 zakończona.