Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Chiny 2015 – dzień 20

9.00 – 19.30, Garmchasma (Tadżykistan)

Dzisiaj dalszy ciąg wrażeń z Korytarza Wachańskiego. Od Langar jedziemy już wzdłuż granicznej rzeki Panj. Rozważałem możliwość wjechania do Afganistanu i pokręcenia się w okolicach afgańskiej strony korytarza, ale widzę, że większość dróg jest pozalewana. W ostatnim czasie były tutaj duże upały, a następnie opady deszczu. W tych rejonach to bardzo niebezpieczna mieszanka ponieważ powoduje obsunięcia ziemi. Bardzo nagrzany i mało zwięzły grunt (w zasadzie piasek z kamieniami) jest bardzo podatny na spływy błotne. Właśnie takie obsunięcie ziemi zamknęło nam Pamir Highway, a teraz po stronie afgańskiej może spowodować niemożność przejechania. Na razie jednak jedziemy dalej, fotografujemy, podziwiamy widoki. Spokojnym tempem dojeżdżamy do Iskhashim – największej miejscowości na trasie (około 6 500 mieszkańców). Jest akurat pora obiadu więc w mini knajpce zamawiamy zupkę (coś w rodzaju wołowego rosołu z ziemniakiem) z somsą. Oczywiście jest to jedyny dostępny zestaw obiadowy; w tych rejonach świata nie można być wybrednym.

Być może uda nam się jeszcze tutaj zawitać więc zbieramy się szybko i jedziemy dalej. Obserwując drogę po stronie afgańskiej już wiemy, że nie mamy szans na przejechanie tego odcinka. W wielu miejscach woda wymyła drogę, nieprzejezdne odcinki mają nawet po 100 metrów. Widzimy Afgańczyków przenoszących pakunki na plecach we wodzie z samochodów stojących po obu stronach zalanych odcinków. Takich nieprzejezdnych odcinków jest jeszcze kilka. Zdajemy sobie sprawę, że w tym roku nie ma szans na wjechanie do Afganistanu. Zobaczymy jak będzie dalej z doliną Bartang. Na razie skręcamy do Garmchasma aby zażyć relaksu w tadżyckim najważniejszym spa i zarazem sanatorium.

Podobnie jak w roku 2012 odwiedzamy Pana Malika – dyrektora szkoły w Garmchasma. Poprzednio część naszej grupy nocowała u niego w domu, tym razem nie chcieliśmy nadużywać jego gościnności i rozbiliśmy biwak na terenie szkoły.

Wieczorem obowiązkowo udaliśmy się do gorących źródeł i skorzystaliśmy z dobrego posiłku serwowanego w sanatoryjnej restauracji i miejscowych produktów fermentacji zbożowej.

Nocleg w szkole w Garmchasma.