Pobyt w Osz.
Wolne dni przeznaczamy na spacery po mieście, kosztowanie lokalnych przysmaków w miejscowych knajpkach, zakupy i odpoczynek przed wjazdem do Chin.
Wieczorem mamy spotkanie z Shahruhem. Rozmowy toczą się na różne tematy, jest miło i wesoło.
Wybieramy się wspólnie na miejscowy basen będący zarazem dyskoteką i drogą restauracją. Oczywiście drogą w rozumieniu Kirgizów, a nie Europejczyków. Atmosfera była tam na tyle luźna, że można było zażywać kąpieli, tańczyć i zajadać się dobrymi potrawami w kolejności dowolnej i powtarzalnej.
Oprócz nas była też duża rodzina Kirgizów celebrująca rocznicę ślubu. Tutaj też nie obyło się bez okazania wielkiej gościnności. Zostaliśmy zaproszeni do suto zastawionego stołu i wspólnej biesiady.
Długim toastom, tańcom i rozmowom nie było końca. W takiej oto atmosferze skończył się dzień, a właściwie zaczął nowy, bo chyba wróciliśmy już za dnia.
Nocleg w hotelu (500 KGS/dzień)