Mauretania, Mali, Burkina Faso, Benin, Togo 2018 – dzień 28

10.30 – 0.00, 80 km. przed Nouakchott (Mauretania)

Rano szybko zwinęliśmy obóz i pojechaliśmy na granicę. Urzędnik ponoć miał zacząć pracę o 8.00 więc byliśmy zwarci i gotowi. Faktycznie kilka minut po 8.00 zjawił się gość, otworzył pomieszczenie, które trudno nazwać biurem, odpalił komputer i po kilku problemach technicznych rozpoczął procedurę wydruku wiz. Polega ona na skanie paszportu, odcisku wszystkich palców dłoni i wykonaniu zdjęcia. Po chwili następuje wydruk wizy i zapłata 50 EUR lub równowartość w ougijach albo frankach CFA. Przygotowanie wiz dla całej naszej grupy zabrało dwie godziny. Później jeszcze dokumenty z odprawy celnej i po 2,5 h mogliśmy ruszyć w dalszą drogę.

Jesteśmy w Mauretanii i krajobraz szybko się zmienia, sahel pozostaje za nami i zaczyna się pustynia. Jedziemy przez rejony, które jeszcze niedawno były uznawane za niebezpieczne i żandarmeria mauretańska ograniczała przejazdy turystów. Teoretycznie do Ayoun el’ Atrous można było dojechać, ale dalej na wschód do Nemy już nie puszczali. My dojechaliśmy do Ayoun el’ Atrous od południa i na posterunku dowiedziałem się, że do Nemy można dojechać. Trudno powiedzieć czy trasa przez Oualatę i Tichit jest możliwa, ale gdyby się udało to byłaby to wspaniała przygoda. Zostawiam sobie ten pomysł na następną wyprawę.

Oprócz pięknej pustyni ten rejon ma niewiele do zaoferowania i pozostało nam tylko połykanie kilometrów. Jechaliśmy do północy i zatrzymaliśmy się dopiero na posterunku 80 km. przed Nouakchott. Pokonaliśmy dobry odcinek i byliśmy gotowi na jutrzejsze przekroczenie granicy i wjazd do Maroka.

Nocleg na trasie.