Turcja, Syria, Jordania 2008 – dzień 13

8.00 – 20.00, Wadi Rum 434 km.

Po dobrym śniadaniu (pyszne naleśniki) jedziemy w stronę Morza Martwego, aby trochę „popływać” w tej największej depresji świata. Niewiele jest możliwości zejścia nad morze, bo jest stromo, ale jest sporo hoteli z możliwością płatnej plaży i basenów. Za 10 JOD leżymy w Amman Tourist Beach. Faktycznie to niesamowite wrażenie gdy można sobie leżeć we wodzie jak na łóżku i dodatkowo trzymać w rękach i na brzuchu ciężkie głazy. Brak jakiejkolwiek możliwości zanurzenia i duże trudności z postawieniem stóp na dnie z pozycji leżącej.

Ogólnie o pływaniu należy zapomnieć, ale są także baseny ze słodką wodą.

Po wypoczynku ruszamy na południe w rejony Pustyni Wadi Rum. Jedziemy dosyć długo trasą Kings Highway i w końcu wieczorem wjeżdżamy do strefy Wadi Rum Protected Area. Kupujemy bilety od osoby 2 JOD, od pojazdu 2,50 JOD i jesteśmy na jednej z najładniejszych pustyń świata. Obozowisko można rozbić w dowolnym miejscu, co też skwapliwie wykorzystujemy. Dzisiaj idziemy szybko spać ze względu na chęć zobaczenia wschodu słońca w Wadi Rum.

Nocleg na pustyni.